niedziela, 27 kwietnia 2014

Były sobie koniki dwa...

Wczoraj wzięłam ostro do pracy i zrobiłam z gliny klacz i źrebaczka.Nie wiem czy taka technika ma nazwę ale robiłam je tak, że najpierw zrobiłam szkielet z drutu, a potem pokryłam folią aluminiową, z kolei po tym pokryłam to gliną.Myślę, że jak na pierwsze moje figurki z gliny(oczywiście chodzi o konie bo tak lepiłam różne rzeczy)efekt  nie jest najgorszy.



Jak było:Pierwsza faza suszenia^^
 A tutaj druga faza.
Klacz ze źrebakiem.Nie mają jeszcze imienia moglibyście w komentarzach napisać jakieś propozycje?
 Słodko wyglądają <3

Źrebak chyba lepiej wyszedł niż klacz.Oba koniki mają puchate ogony i grzywy.
 Z przodu.
 Z boku.
 Z tylu taki koślawy się wydaje.
 Brzusio ^^
 Z góry.
 No to też z góry.
 Z najładniejszej pozy <3
Klacz maści srokatej, jeżeli chodzi o malowanie mogłam się trochę bardziej postarać. 
 Z boczku.
 Z przodu.
 Z tyłu.
 Z góry.
 Brzusio

 Niebieskie oczko które słabo wyszło.
Porównanie skali ze schleich.
Z jednej strony wzorowałam się na koniu maści pinto.
 Porównanie ze breyer i schleich.
W następnej notce opiszę skończonego araba.

6 komentarzy:

  1. ładnie ci wyszły szczególnie ten źrebak <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wyszły jak na pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tą technikę!!! Moja koleżanka kiedyś zrobiła takiego smoka (był przesłodki), ale nie najlepiej pokryła gliną w okolicy szyi i głowy przez co smok mógł kiwać głową :D
    Zupełnie dobre początki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem pewna. Ariadna i Zerif? Cudne koniki jak na pierwszy raz. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet ładne .Tylko troszkę chropowate . A imiona Rosa i Rubin .
    Zapraszam do mnie :
    schleich-pasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominuję Cię do LA :D
    Wyjaśnienie pod postem na http://deterrasomnia.blogspot.com/2014/05/inia.html

    OdpowiedzUsuń